Page 2 of 4

Posted: Wed Dec 08, 2010 3:03 pm
by mg_gdynia
Odnośnie tych "zer i jedynek":

każdy SAM wie, który warunek spełnia.

Posted: Wed Dec 08, 2010 3:18 pm
by Observer
mg_gdynia wrote: Człowiek żyje życiem W OJCZYŹNIE, chyba że jest kosmopolitą...
A coś to jest takiego znów :) ? Coz bardzo złego podejrzewam ;)... Gorzej niż 1010 :)
mg_gdynia wrote: Prostytutka - kupcząca własnym ciałem - NIE MOŻE BYĆ PRZYZWOITA!
Chyba jednak może i Dostojewski tu nie był odkrywcom. Mozna nawet do Biblii ciągnąc ...

mg_gdynia wrote: Polska może rosnąć pracą, wykonywaną Z MYŚLĄ O DOBRU POLSKI,
a nie własnych egoistycznych interesikach...
A mi się wydaje, ze Polska może rosnąć jeszcze szybciej jak :) ... każdy będzie wykonywał prace we własnym egoistycznym interesiku :). Tylko by prawo było odpowiednie i przestrzegane (a ustanowione nie Ojczyzna a ... elitami Państwowymi).

Zapomniałem zapytać do poprzedniej wymiany. A kto będzie numerował ) ? Tak samo jak z zaświadczeniami dla wszystkich dorosłych ? Rozumiem ze mamy lewitów, przecież ;) ?

Posted: Wed Dec 08, 2010 3:34 pm
by Observer
mg_gdynia wrote:Odnośnie tych "zer i jedynek":

każdy SAM wie, który warunek spełnia.
Problem ze ja mam inna definicje POLAKA (jak i Jan) nie pokrywająca się jednak z Janem...

Po co ja bede wystawial jedynki dla siebie zgodnie z CUDZA definicja ktora ja NIE akceptuje??? (Zaczynam zdanie z wypowiedzi fałszywej :) ... )

To dla mnie nie ma sensu...

Posted: Wed Dec 08, 2010 3:40 pm
by Basia
Poza kosmopolityzmem (oj, nie, Obserwerze, użytkownik mg-gdynia zdaje się być ciekawą, mądrą i - co jest najważniejsze - adekwatną osobą, więc na pewno nie użył tego wyrazu w sensie negatywnym...) istnieje jeszcze taka rzecz, jak internacjonalizm. Co o tym powiecie, Panowie...?

Ha... przepraszam, że zbaczam z tematu.... A jak Pan (mg-gdynia) patrzy na przyzwoitość kobiet, oficjalnie nie kupczących, ale zajmujących się tym, powiedzmy, w inny sposób? A jeżeli bywa każdego wieczoru z nowym, a nie za pieniądze, tylko... z zamiłowania do sztuki...?
Ale zaraz mnie Pan Jan skrytykuje za poruszanie wątku, zbyt dalekiego od materii wysokich, więc... ciiii... ;-)

Posted: Wed Dec 08, 2010 4:15 pm
by Observer
Basia wrote:Poza kosmopolityzmem (oj, nie, Obserwerze, użytkownik mg-gdynia zdaje się być ciekawą, mądrą i - co jest najważniejsze - adekwatną osobą, więc na pewno nie użył tego wyrazu w sensie negatywnym...) istnieje jeszcze taka rzecz, jak internacjonalizm. Co o tym powiecie, Panowie...?
Basienko! Witaj (spadłaś nam z nieba :) ?) Ja wiem ze Osobnik mg_gdynia jest Osoba właśnie taka, jak mówisz (poza tym pracuje Santa Klausem ;) ). Nie rozumiem Ojczyzny co nie daje pracy matematykowi stosowanemu a w zamian zatrudnia kupę niewartościowych ludzi z klucza politycznie ojczyźnianego... Chyba sama gotuje sobie zgubę...

Wybacz, Basia, nie umiem powstrzymać uśmiechu ;) -> to jest jedynie co mi pozostało od czasów jak bylem w Twoim wieku ;) :).

Co do tego internacjonalizmu, tuz to tez :) bardzo zlowredne pojecie ;) ... Daje za dużo zer w definicji :) ... (Pamiętacie słynną wypowiedz Pana Leszka ;) ?)
Basia wrote: Ha... przepraszam, że zbaczam z tematu.... A jak Pan (mg-gdynia) patrzy na przyzwoitość kobiet, oficjalnie nie kupczących, ale zajmujących się tym, powiedzmy, w inny sposób? A jeżeli bywa każdego wieczoru z nowym, a nie za pieniądze, tylko... z zamiłowania do sztuki...?
Tu nie dopowiedziałaś nam całej historii :). Ale jak owa miłośnica sztuki :) uprzedza miłośnika :), to uważam ze bardzo przyzwoicie się zachowuje/-ą :). (Chyba ze przedstawiciele Kościoła nie będą zadowoleni (zazdroszczą :) ?) ).

Z drugiej strony chyba jest szalona, bo sprawa poza przyjemnościami może skutkować mało-przyjemnymi skutkami niepożądanymi...

po latach niegadania - Jurek Stępniewicz

Posted: Wed Dec 08, 2010 6:48 pm
by jan
Po latach niegadania spotkałem Jurka Stępniewicza:
nauczyciel, filozof, dyrektor, Kazachstańczyk i Bóg wię kto on tam jeszcze
w tzw. międzyczasie.
Zarejestrował się, czekam z ciekawością, kiedy Jurek da głos.
Jestem bardzo ciekaw dokąd doszedł, zeszliśmy się czy rozeszli...


Jestem też ciekaw, jak Maciej odniesie się do basinych pytań.

Pozdrowiemia,
dobrej nocy wszystkim - i do rana.

Re: po latach niegadania - Jurek Stępniewicz

Posted: Wed Dec 08, 2010 7:26 pm
by Observer
Następna bajka o matematyce polskiej ;).

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/wiecej- ... omosc.html

I znów zabory :).

Podobna do tej o przyczynach odpisywania w Polskiej szkole....

Tak niszczyć matematykę z pomocą historii i religii (przede wszystkim) jak robili to
ostatnie 15 lat (już bez zaborców :) ) to trzeba naprawdę bez pamięci kochać Ojczyznę...

Ale sprawa oczywiście nie leży w płaszczyźnie matematyki (bo fizyka ma jeszcze gorzej...).

Problem jest ze każdy prawdziwy fach NIC NIE JEST WART w porównaniu z pokazowym patriotyzmem i zakochaniem do Ojczyzny... Nie ma tu miejsca na fach...

Posted: Thu Dec 09, 2010 7:58 am
by Basia
Najciekawsze są komentarze. Za rzadkim wyjątkiem - tępota, nawiedzenie, brak wiedzy historycznej, kompleksy albo doktryna państwowa. Tfu....złość ogarnia. Ale przecież użytkownikami netu są różni ludzie... czy można takie strony odbierać jako pewną ilustrację stanu umysłowego narodu? To okropny obraz się maluje...

Mnie osobiście (a znów zbaczam... ) zaciekawił artykuł na tej samej stronie o powiększającej się liczbie dzieci Romów, chodzących do szkół. I odrażające były komentarze - "doją Polaków", "inne dzieci boją się chodzić do szkoły" i td. Świetne podejście - zamiast pomagać ukorzenić się w społeczeństwie, albo, przynajmniej, sprzyjać chociażby równym, spokojnym stosunkom sąsiedzkim - lepiej wypędzić, odizolować, pozbyć możliwości... Po czym narzeka się, że "kradną, nie pracują, piją, wróżą...". Kto tu mówił o logice, dobrze narodowym i dumie Polski?

"Nie ma piękna, jeżeli leży w nim krzywda człowieka, nie ma dobra, które na tę krzywdę pozwala..." (cytat niedokładny, T. Borowski). Nie ma dumy i godności w narodzie, który pozwala sobie na poniżenie innego narodu.

Posted: Thu Dec 09, 2010 8:13 am
by Observer
Basia. Sprawa Romów nie jest łatwa. I patrz my na to ze strony pozytywnej (jednak na szczęście dzieci do szkoły uczęszczają!). Popatrz co się dzieje na Słowacji... W Związku Radzieckim ile było przymus osiedlania się i nauki w szkole dla dzieci. Tez się nie udało... Choć mieliśmy Teatr Carmen (mamy???) oraz wszyscy kochają romska muzykę.

Ale i masz racje tez, w wychowaniu patriotyczno-narodowościowym niewiele zostaje miejsca nie tylko na matmę, ale i na tolerancje.

Posted: Thu Dec 09, 2010 8:22 am
by Observer
Basia wrote:Nie ma dumy i godności w narodzie, który pozwala sobie na poniżenie innego narodu.
Basia, bądź ostrożniej z narodami. Mam na myśli: co to znaczy "Rosyjski/Polski/Marsjanki naród" sobie pozwala... ? Nie mam pojęcia...

Posted: Thu Dec 09, 2010 8:50 am
by Basia
Poprawiam się na "narodowość" - będzie bardziej pasowało do kontekstu, niż "naród".

Zresztą... może i zamykanie drzwi jakoś zaskutkuje, bo owoc zakazany zawsze jest smaczniejszy. Ileż przykładów zna historia, kiedy pewna grupa społeczna przebijała głową mur i mimo wszystkich przeszkód osiągała to, czego nie udawało się osiągnąć ludziom, przyzwyczajonym do otwierania drzwi jednym pchnięciem. Oby tylko kiedy to (jeżeli to) nastąpi, nie rozległy się krzyki i jęki. "Ach, naszym dzieciaczkom nie znalazło sie miejsca ani na uniwerku, ani w dobrych firmach, bo wszystko ci Cyganie im zabrali...". Przesadzam, oczywiście, ale schemat w historii dość rozpowszechniony.

A jeżeli na poważnie -
broń Boże z tym przymusem. Powinno się stwarzać warunki dla tych, którzy po uświadomieniu sobie możliwości, które daje, powiedmy, nauka, zechcą po nią sięgnąć. I krzewić tę swiadomość w umysłach ludzi.

Teatr istnieje - i nie jeden. Najsłynniejszy - "Romen", na czele - Nikołaj Sliczenko. Świetny człowiek, na ile czytałam jego wywiady. Zresztą uwagi godna jest nie tylko muzyka romska, ale całokształ kultury. Jest niezwykle ciekawa.

Posted: Thu Dec 09, 2010 9:04 am
by Observer
Basia wrote:Poprawiam się na "narodowość" - będzie bardziej pasowało do kontekstu, niż "naród".
Tez nie ma dla mnie większego sensu. Mi się wydaje ze w tym kontekście co użyłaś można mówić o jednolitej grupie ludzi wyznających to czy owo. Czy o pewnej ideologii.

Dlatego te definicje zero-jedynkowe są groźne, bo niby pozwalają połączyć to i owo z całym "narodem" ...

Posted: Thu Dec 09, 2010 9:18 am
by Basia
Wiesz, można to w ogóle doprowadzić do wypowiedzi dość banalnej, aczkolwiek konkretnej - i wstawić wyraz "człowiek". Ale że w tej sytuacji mówiłam o antytezie "Polacy - Romowie", i że są to narodowości, to jednak poprzystanę na tej ostatniej "definicji" . :-) Mimo że wiem - Ty, jako matematyk stosowany, wymagasz zawsze konkretnych znaczeń dla X i Y. (słuchaj, Obserwerze, no nawet określenie mnie 'filolożką" nie jest tak często spotykane na tym forum, jak wzmianka o Twoim zawodzie )))

Posted: Thu Dec 09, 2010 9:41 am
by Observer
No wiesz :( jakbym powiedział ze jestem filologiem ;) to "cały naród rosyjski" :) byłby posadzony o ignorancje ;)

Posted: Thu Dec 09, 2010 1:23 pm
by mg_gdynia
Odnośnie wcześniejszych wypowiedzi:

1. NIE CUDZOŁÓŻ.

2. EWANGELIA - "Nawrócona jawnogrzesznica" była k...ą,
ale po spotkaniu z Jezusem nawróciła się i PRZESTAŁA BYĆ PROSTYTUTKĄ,
właśnie w tym momencie stając się przyzwoitą kobietą.