Page 2 of 2
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Mon Jun 23, 2014 5:33 pm
by Fordor
//prawo do rozmnażania się powinni mieć tylko ci, którzy są szczęśliwi, weseli//
To nie o to chodzi.
Ludzie nie mają wpływu na to, co mają zakodowane w genach (twarde cechy), lecz mogą oddziaływać na tzw. drugi kod [nadgen?] czyli biologiczny system informacyjny (miękkie cechy), który decyduje o charakterze człowieka. A to jest wielkim wyzwaniem, bowiem może decydować o naszych potomnych.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Mon Jun 23, 2014 8:07 pm
by Ykpon
No i właśnie! Twarde, czy miękkie cechy - nieważne, ale przecież przekazywane potomstwu. Ważne jest tylko to, że bez trosk może być tylko człowiek faktycznie bogaty, bo stać go na wszystko. Ergo - tylko tacy powinni mieć prawo do rozmnażania, podczas gdy wszyscy ci przygięci troskami musieliby wymrzeć bezpotomnie. Nowy wspaniały świat to jednak nie utopia. A wszystko dzięki epigenetyce.
Pozdrawiam
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Tue Jun 24, 2014 6:46 am
by Fordor
Różnica jest zasadnicza. jeśli na twarde cechy człowiek nie ma wpływu, to na miękkie tak. I to nie jest tak, że na miękkie ma sam, ale oddziałują na nie inne osoby. Jeśli te osoby robią to w sposób niszczący, to powinny za to odpowiadać osobiście. Ci przygięci znajdują więc dodatkowy argument, aby się "wyprostować". Niezależnie od tego muszą sami pracować nad sobą, jak i ci "bogaci".
Nie chodzi o żadne manipulacje, a raczej o ich brak.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Tue Jun 24, 2014 9:56 am
by Ykpon
Mądrość ludowa mądrością narodu: „Zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie”. Zanim przygięty troskami ubogi zdoła się odstresować, to go kolejne stresy wdepczą w glebę na metr głęboko. A tymczasem ten naprawdę bogaty przegoni go w optymizmie i pogodzie ducha od 17. do 23. razy, w dodatku palcem nie kiwając. To jednak, przyznasz, argument za moim rozumowaniem.
Pozdrawiam
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Wed Jun 25, 2014 6:25 pm
by Fordor
Nie pozostaje mi w związku z tym nic innego, jak tylko się cieszyć, że "bogatych" omijają wojny, choroby, troski... etc.
Już to poprawia mój humor :)
Warto jeszcze raz przypomnieć słowa ks. prof. Józefa Tischnera:
Człowiek ma dość cierpień, które przeznaczyła mu sama jego natura – choroby, słabości, śmierć.
Drugi człowiek nie powinien wnosić do tego ciężaru dodatkowych bólów.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Tue Jul 01, 2014 6:21 pm
by jan
Świetlaną przyszłość zapowiadał komunizm, co uszczęśliwiło narody Rosji, Chin, Kambodży.
Teraz nie mówi się o totalitaryzmach, a o zrównoważonym rozwoju, różnej zieleninie -
a wszystko to ma głowę w chmurach, buja w obłokach.
Na świecie nie stało się nic i nic nie ma szans się stać, co by zjadaczy chleba i ludziny w aniołów przemieniło.
Być przyzwoitym, przyjaznym dla bliźniego, wybierać mniejsze zło -
to dać może o wiele mniej zła, a więcej dobra na tym ziemskim padole, niż...
Majaczenie bezmózgich pięknoduchów może dać - w najlepszym przypadku - ROZCZAROWANIE.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Wed Jul 02, 2014 1:10 pm
by Fordor
Nic dodać, nic ująć.
Nie warto łapać się na lep łatwych słów, zwłaszcza tych najgłośniej wykrzyczanych.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Wed Jul 09, 2014 2:44 pm
by Fordor
Felieton prof. Bronisława Łagowskiego pt. „Czyny, słowa i myśli” z nr 27/2014 "Przeglądu" opisuje nasze stosunek do supermocarstw i nie tylko, wart (jak zwykle) przeczytania.
Zacytuję z niego krótki fragment:
„Oligarchia upadającej Rzeczpospolitej dzieliła się na dwa stronnictwa: jedno za sojusznika obrało sobie Prusy, drugie Rosję. Tylko satyryczni poeci nie stracili głowy i pisali o sojuszu glinianego garnka z żelaznym saganem”.
Prosta recepta na samodzielność: nie zatrudniać satyryków

Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Sat Jul 12, 2014 2:29 pm
by Maras
Witam. Z dużym zainteresowaniem czytałem Wasze wpisy.
Zastanawiam się, jak to jest z tą mądrością, czyżby można było zliczyć mądrych?
Kto jest mądry? Ten co czyta ze zrozumieniem czy ten, co zna encyklopedię czy Pana Tadeusza na pamięć?
Może ten, co potrafi nam zrobić wodę z mózgu?
Myślę, że nie licząc ludzi ze zmianami chorobowymi , niczym się nie różnimy od innych w Europie.
Zgadzam się z Dorotą, w Polsce ludzi mądrych nie brakuje. Potrzebujemy czasu, najlepiej naprawianie świata zacząć od samego siebie.
Kulturę stosujmy we wszystkim co robimy. Od nurka, do Prezydenta. Zwracajmy uwagę na patologię, nie przechodźmy obojętnie, kiedy ją widzimy. Pozdrawiam.
Re: - Jest tylu mądrych ludzi w Polsce!
Posted: Sun Jul 13, 2014 3:55 pm
by jan
//Witam. Z dużym zainteresowaniem czytałem Wasze wpisy.
Zastanawiam się, jak to jest z tą mądrością, czyżby można było zliczyć mądrych?
Kto jest mądry? Ten co czyta ze zrozumieniem czy ten, co zna encyklopedię czy Pana Tadeusza na pamięć?
Może ten, co potrafi nam zrobić wodę z mózgu?
Myślę, że nie licząc ludzi ze zmianami chorobowymi , niczym się nie różnimy od innych w Europie.
Zgadzam się z Dorotą, w Polsce ludzi mądrych nie brakuje. Potrzebujemy czasu, najlepiej naprawianie świata zacząć od samego siebie.
Kulturę stosujmy we wszystkim co robimy. Od nurka, do Prezydenta. Zwracajmy uwagę na patologię, nie przechodźmy obojętnie, kiedy ją widzimy. // - napisał Marek
Nie ma granic między mądrością i głupotą, przejście pomiędzy tymi stanami są płynne,
poza tym - dziś dokonujemy mądrych wyborów, jutro głupich, w zależności od pogody, stanu ducha...
Czasem mamy tak mało danych do podjęcia decyzji, że zdajemy się na ślepy traf - i trudno wtedy mówić i mądrości/głupstwie,
a jedynie o tym, że mieliśmy/nie mieliśmy farta.
Mądrości nie da się jednoznacznie skojarzyć z wiedzą ani z pamięcią, jest to raczej zdolność dokonywania optymalnych wyborów.
Mądrzy ludzie dokonują optymalnych wyborów, w swoim interesie egoiści, w powszechnym interesie - altruiści,
ale i tu czyste typy nie istnieją, przejście pomiędzy nimi jest płynne.
Jest taka ludowa mądrość: "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz", ale to też nie zawsze jest prawdą,
bo w najwwygodniejszym łożu mogą nas dręczyć koszmarne sny.
Na tle kilku narodów Europy wychodzimy jednak na przygłupów
bo nie potrafimy zadbać o swoje państwo, nie chce nam się "pościelić".
Przypadłość ta jest dość powszechna, dotyczy prezydenta, nurka, listonosza, klawisza w kryminale, księdza proboszcza...
a wynika ze stanu ducha przeciętnej społecznej, dla której "koszula bliższa ciału" i "jakoś to będzie".