Posted: Mon Feb 11, 2008 10:26 am
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że nadmierne podkreślanie różnic narodowościowych nie prowadzi do niczego dobrego. Właśnie w skrajnych przypadkach do nacjonalizmu, czego mamy liczne przykłady.
Weźmy np. historię takiego Kaliningradu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lewiec
Utożsamianie odrębności narodowej z odrębnością państwową właśnie prowadzi do nacjonalizmu, otaczaniem się zasiekami i zaoranymi pasami ziemi na granicach.
Jestem Polakiem, ale ojczyzną w tej chwili (po zaniku granic) jest UE. Bo o ile jeszcze mogę dość łatwo określić gdzie "zaczyna" się Polska (na wschodzie) to coraz trudniej powiedzieć gdzie się kończy (na zachodzie). Owszem, formalnie na papierze jeszcze granice są, czyli tylko teoretycznie. Jak granice (za jakiś czas, mam nadzieję, że szybciej niż później
) znikną nawet formalnie to trudność będzie jeszcze większa.
Skoro brak jest granic to gdzie kończy się (i zaczyna) ojczyzna?Basia wrote: Widzę, że brak granic i wspólna waluta - to są największe walory wejścia do Unii. :) Sczególnie to pierwsze jest często wspominane.
Weźmy np. historię takiego Kaliningradu
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C3%B3lewiec
Utożsamianie odrębności narodowej z odrębnością państwową właśnie prowadzi do nacjonalizmu, otaczaniem się zasiekami i zaoranymi pasami ziemi na granicach.
Jestem Polakiem, ale ojczyzną w tej chwili (po zaniku granic) jest UE. Bo o ile jeszcze mogę dość łatwo określić gdzie "zaczyna" się Polska (na wschodzie) to coraz trudniej powiedzieć gdzie się kończy (na zachodzie). Owszem, formalnie na papierze jeszcze granice są, czyli tylko teoretycznie. Jak granice (za jakiś czas, mam nadzieję, że szybciej niż później