moje przypadkowe "ja", nieprzypadkowa wola i działanie
Jestem bezbożnym, bezpartyjnym Polakiem-państwowcem. Staram się być przyzwoitym człowiekiem.
Nie jest to mój wybór – jest to ukształtowany przez zbiegi okoliczności stan mojej świadomości.
Nie chcę i nie muszę na coś-kogoś pozować, niczego-nikogo udawać.
Mam odwagę cywilną mówienia tego, co uznaję za stosowne.
Nie boję się własnego cienia, nie wstydzę się, że jestem jaki jestem;
nie jestem z tego powodu dumny, zarozumiały, szczęśliwy, nieszczęśliwy.
Przyjmuję siebie "do wiadomości i stosowania”.
Staram się przez współpracę z ludźmi dobrej woli nadać społeczny sens memu życiu –
dołożyć naszą cegiełkę w budowanie pięknej i bogatej Polski szczęśliwych obywateli.
Udało mi się na swojej drodze spotkać ludzi aktywnych i przyzwoitych,
którzy też chcą budować Polskę piękną, szczęśliwą i bogatą, ale ciągle nas mało.
Mało mamy mózgów, mało rąk – WSTĄP, PRZYSTĄP, WSPOMÓŻ, - BĘDZIEMY MOCNIEJSI, BĘDZIE NAM RAŹNIEJ.
Na FORUM jesteśmy sobą - OSOBĄ, wymieniamy doświadczenia, głosimy SWOJE własne poglądy.
W codziennym działaniu realizujemy cele statutowe:
PIĘKNIEJSZA, BOGATSZA I SZCZĘŚLIWSZA POLSKA SZCZĘŚLIWYCH POLAKÓW.
Cel ten jest w stanie zjednoczyć przeróżne "ja".
Szansą polskiego sukcesu są polskie mózgi – do tej pory obarczone jakimś defektem,
który pozwala nam jedynie być świetnymi parobkami u obcych.
Nie potrafiliśmy stworzyć sprawnego, zasobnego państwa.
Czas najwyższy przemyśleć dzieje polskiej głupoty i polskiej mądrości –i wreszcie przestać być „i po szkodzie głupi”.
Zaczęliśmy naszą robotę od czytania i przemyślania "Spraw Polaków", ale niewielu Polaków ze Stogów i okolicy to obchodzi.
Inicjatywa uschła. Kilkanaście osób wysłuchało po rozdziałku, z pięć przeczytało książkę.
"Spraw Polaków" mamy kilka egzemplarzy, książeczka cieniutka, ale ważka i nadal aktualna. Czeka na czytelników,
jan urbanik
PS
Tekst ten jest dość "harcerski". Nim go puściłem - z tydzień leżakował.
Nie wiem, czy ci, co Benedyktowi zarzucają HaJotyzm, a Guenterowi eSeSmanizm coś z tego zrozumieją.
moje przypadkowe "ja", nieprzypadkowa wola i dział
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Re: moje przypadkowe "ja", nieprzypadkowa wola i d
Czy w tych wypowiedziach Polacy to sa Obywatele Polski czy ktos inny :)?jan wrote: PIĘKNIEJSZA, BOGATSZA I SZCZĘŚLIWSZA POLSKA SZCZĘŚLIWYCH POLAKÓW.
Cel ten jest w stanie zjednoczyć przeróżne "ja".
Szansą polskiego sukcesu są polskie mózgi – do tej pory obarczone jakimś defektem,
który pozwala nam jedynie być świetnymi parobkami u obcych.
Nie potrafiliśmy stworzyć sprawnego, zasobnego państwa.
Czas najwyższy przemyśleć dzieje polskiej głupoty i polskiej mądrości –i wreszcie przestać być „i po szkodzie głupi”.
Zaczęliśmy naszą robotę od czytania i przemyślania "Spraw Polaków", ale niewielu Polaków ze Stogów i okolicy to obchodzi.
Inicjatywa uschła. Kilkanaście osób wysłuchało po rozdziałku, z pięć przeczytało książkę.
"Spraw Polaków" mamy kilka egzemplarzy, książeczka cieniutka, ale ważka i nadal aktualna. Czeka na czytelników,
jan urbanik
Bo jesli Ktos Inny to CEL jest marny... Jak Obywateli Polski to... polowa tekstu bzmi powiedzmy dziwacznie... Mnie na razie taki cel nie jednoczy ... z Toba, Janie, zwlaszcza po tych wyjasnieniach :).
Wiem ze jest problem z Rosjanami i Russkimi, ale juz z Polakami w kontekscie Panstwa :)...
nie ma podpisu :)
Psychozabawa
Observerze,
znamy się od kilku lat, zaczęło sie na międzynarodowym forum,
potem przeszło również na poziom kontaktów bilateralnych.
Przegadaliśmy wiele godzin.
A może spróbujesz w moim imieniu odpowiedzieć sobie na zadane mi pytanie?
Popróbujesz?
jan urbanik
i dla urozmaicenia taki kwiatek z "Polityki" z r. 2000"
"Podobnie było w XVI w., gdy na pytanie: "Kto ty jesteś?", nie słyszało się - Polak mały, lecz - canonicus cracoviensis, nationae polonus, gente ruthenus, orignae judaeus. Co w wolnym przekładzie znaczyło: jestem krakowskim kanonikiem, jestem polskim szlachcicem, pochodzę z Rusi i mam żydowskich przodków. I otóż już dzieci naszych dzieci będą o sobie mówić: chwilowo jestem pracownikiem firmy X, Y, Z, jestem obywatelem Europy, urodziłem się w Warszawie, mieszkam na Śląsku, do szkoły chodziłem w Kopenhadze, a wśród przodków mam Polaków, Węgrów, Żydów i trudno powiedzieć kogo jeszcze, bo nikt nie wie, co tam się działo z naszymi prapraprababkami w czasie licznych wojen, jakie się w ciągu ostatnich stuleci przewalały przez tę część Europy... "
znamy się od kilku lat, zaczęło sie na międzynarodowym forum,
potem przeszło również na poziom kontaktów bilateralnych.
Przegadaliśmy wiele godzin.
A może spróbujesz w moim imieniu odpowiedzieć sobie na zadane mi pytanie?
Popróbujesz?
jan urbanik
i dla urozmaicenia taki kwiatek z "Polityki" z r. 2000"
"Podobnie było w XVI w., gdy na pytanie: "Kto ty jesteś?", nie słyszało się - Polak mały, lecz - canonicus cracoviensis, nationae polonus, gente ruthenus, orignae judaeus. Co w wolnym przekładzie znaczyło: jestem krakowskim kanonikiem, jestem polskim szlachcicem, pochodzę z Rusi i mam żydowskich przodków. I otóż już dzieci naszych dzieci będą o sobie mówić: chwilowo jestem pracownikiem firmy X, Y, Z, jestem obywatelem Europy, urodziłem się w Warszawie, mieszkam na Śląsku, do szkoły chodziłem w Kopenhadze, a wśród przodków mam Polaków, Węgrów, Żydów i trudno powiedzieć kogo jeszcze, bo nikt nie wie, co tam się działo z naszymi prapraprababkami w czasie licznych wojen, jakie się w ciągu ostatnich stuleci przewalały przez tę część Europy... "
Re: Psychozabawa
Tak sprobuje Janie.jan wrote: A może spróbujesz w moim imieniu odpowiedzieć sobie na zadane mi pytanie?
Popróbujesz?
jan urbanik
"
Po pierwsze: I Ty Brutusie...
A na powaznie. Im mniej bedziemy uzywac wielkich chasel narodowosciowych, historycznych, tym bardziej zblizac sie bedziemy do rzeczywistosci i naturalnosci.
Bo jak kazdy marny sobie Polak, Zyd, Russki bedzie bardzo dumny z osiagniec przodkow i iwazal, ze juz jest powod do dumy czy oznacza wyzszosc historyczna to bedzie naturalnie skutkowalo w jego zyciu...
nie ma podpisu :)
Być może
Być może w przyszłości znikną państwa i narody,
ale do tej pory nie zniknęły i porządek/nieporządek w świecie organizują państwa narodowe i wielonarodowe.
I państwa narodowe się mnożą: Czechy, Słowacy, Serbowie, Osetyni...
Hitlerowcy wymyślili i próbowali stworzyć Goralenvolk, by łatwiej dzielić i rządzić.
W innej warstwie państwa i narody mieszają się i unifikują - jak w jednoczącej/dzielącej się Europie,
jak w globalizującej się gospodarce
Czy to dobrze czy źle?
TAK JEST, i to co jest, trzeba przyjąć do wiadomości.
Nie ma tu rozwiązań jedynie słusznych i jednoznacznych - co jest dobre tu i teraz, może być złe tu i kiedy indziej.
Tak jak leki bywają truciznami; co dla jednego lekiem, dla innego trucizną...
Wszelkie słuszne wizje "nowych wspaniałych światów" są złudzeniami, RAJ JUŻ BYŁ - jeśli ktoś wierzy Biblii.
Odkąd istnieje ludzkość, istniała walka o byt. Jednostka znaczyła niewiele, liczył sie gatunek.
Do tej pory nie zdarzyło sie nic, co mogłoby odmienić świat.
"Mędrcy" i moraliści gotowi dawać embrionom dowody osobiste są śmieszni.
Jednostki coraz-to stają wobec dylematów, zmuszone są wybierać W DANEJ SYTUACJI mniejsze zło.
Jaruzelski wybrał stan wojenny, głupcy chcieli zaryzykować rzeź,
do której mogłoby nie dojść, gdyby Bóg/bogowie raczyli sprawić cud.
jan urbanik
PS
Tekst leci "na gorąco", są to "połapane myśli"
pewnie jeszcze do niego wrócę.
ale do tej pory nie zniknęły i porządek/nieporządek w świecie organizują państwa narodowe i wielonarodowe.
I państwa narodowe się mnożą: Czechy, Słowacy, Serbowie, Osetyni...
Hitlerowcy wymyślili i próbowali stworzyć Goralenvolk, by łatwiej dzielić i rządzić.
W innej warstwie państwa i narody mieszają się i unifikują - jak w jednoczącej/dzielącej się Europie,
jak w globalizującej się gospodarce
Czy to dobrze czy źle?
TAK JEST, i to co jest, trzeba przyjąć do wiadomości.
Nie ma tu rozwiązań jedynie słusznych i jednoznacznych - co jest dobre tu i teraz, może być złe tu i kiedy indziej.
Tak jak leki bywają truciznami; co dla jednego lekiem, dla innego trucizną...
Wszelkie słuszne wizje "nowych wspaniałych światów" są złudzeniami, RAJ JUŻ BYŁ - jeśli ktoś wierzy Biblii.
Odkąd istnieje ludzkość, istniała walka o byt. Jednostka znaczyła niewiele, liczył sie gatunek.
Do tej pory nie zdarzyło sie nic, co mogłoby odmienić świat.
"Mędrcy" i moraliści gotowi dawać embrionom dowody osobiste są śmieszni.
Jednostki coraz-to stają wobec dylematów, zmuszone są wybierać W DANEJ SYTUACJI mniejsze zło.
Jaruzelski wybrał stan wojenny, głupcy chcieli zaryzykować rzeź,
do której mogłoby nie dojść, gdyby Bóg/bogowie raczyli sprawić cud.
jan urbanik
PS
Tekst leci "na gorąco", są to "połapane myśli"
pewnie jeszcze do niego wrócę.
Re: Być może
No, Janie, i UDALO SIE!!! Wspanialy tekst bez ... odwolania na dzieje jedynie slusznych przodkow :). Walsnie o tym non stop probuje :). Jak jest jakas sprawa, to moze wspost o tym? Nie warto wspominac w ktorym wieku, kto zepsul sobie koszule pokazujac piersi... Wystarczy podac jakies inne bardziej rozsadne uzasadnienie... Jacy jestesmy (przadkowie byli) wspanialymi i wartosciowymi to jest guzik warte... Tym mozna karmic ...jan wrote: jan urbanik
PS
Tekst leci "na gorąco", są to "połapane myśli"
pewnie jeszcze do niego wrócę.
SPODOBAL mi sie ten tekst ;) przyjmuje go. Nie walcze z Narodami, walcze z uzywaniem tego slowa bez sensu jako usprawidliwienia i wskazowke do dzialania. Jakos Zydzi bez imienia Boga sobie dawali rady w Niego wierzyc (ponac Watykan ostatnio tez bedzie zabranial/zabronil ;) ? mowienia jego Pierwotnego Imienia. Ciekawie dlaczego ;) ?)
nie ma podpisu :)
Who is online
Users browsing this forum: Amazon [Bot], Semrush [Bot] and 1 guest