człowiek myslący i organizacja
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Ludzie myślą o dawnych stogach, gdzie strzelano, bito, kradziono...
A nie o Nowych stogach... dość ładnej dzielnicy i z ludźmi, którzy chcą działać dla innych.
Kiedy rozpoczęłam studia magisterskie i każdy z każdym się zapoznawał wszyscy patrzyli na mnie spod byka, kiedy powiedziałam dumnie, że mieszkam na Stogach.
Od razu zostałam zaatakowana stwierdzeniami, że Stogi to dzielnica mafiozów, złodziei, że jest tu brzydko i nic ciekawego tutaj nie ma. Ludzi myślą stereotypowo... Od razu powiedziałam wszystkim, że Stogi nie są takie jak ludzie myślą. Na każdej prawie dzielnicy są jakieś czarne charaktery, które psują opinię. Na naszej także ale dobrze się tutaj żyje. Wszystko jest pod ręką. Zaczynając od sklepów kończąc na Kościele. Każdy tutaj coś dla siebie znajdzie. Mamy las, plażę, park;) i oczywiście Bibliotekę Społeczną jedną, jedyną w swoim rodzaju. Mało jest takich dzielnic w Gdańsku.
Kiedy tylko mam okazję i słyszę złe opinie o Stogach od razu kładę ludziom do głowy, jak tutaj na prawdę jest.
A nie o Nowych stogach... dość ładnej dzielnicy i z ludźmi, którzy chcą działać dla innych.
Kiedy rozpoczęłam studia magisterskie i każdy z każdym się zapoznawał wszyscy patrzyli na mnie spod byka, kiedy powiedziałam dumnie, że mieszkam na Stogach.
Od razu zostałam zaatakowana stwierdzeniami, że Stogi to dzielnica mafiozów, złodziei, że jest tu brzydko i nic ciekawego tutaj nie ma. Ludzi myślą stereotypowo... Od razu powiedziałam wszystkim, że Stogi nie są takie jak ludzie myślą. Na każdej prawie dzielnicy są jakieś czarne charaktery, które psują opinię. Na naszej także ale dobrze się tutaj żyje. Wszystko jest pod ręką. Zaczynając od sklepów kończąc na Kościele. Każdy tutaj coś dla siebie znajdzie. Mamy las, plażę, park;) i oczywiście Bibliotekę Społeczną jedną, jedyną w swoim rodzaju. Mało jest takich dzielnic w Gdańsku.
Kiedy tylko mam okazję i słyszę złe opinie o Stogach od razu kładę ludziom do głowy, jak tutaj na prawdę jest.
"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia." A. Einstein
Grabówek - PRZELOTOWA dzielnica Gdyni.
Jest tam m. in. filia Miejskiej Biblioteki Publicznej,
której kierownikiem jest pasjonatka zbliżona do Jana.
Jakiś czas temu odbyło się w niej spotkanie podróżnicze o Syberii -
opowiadali młodzi ludzie, dużo mniej znani od Romualda Koperskiego.
Na spotkanie to przyszło CZTERDZIEŚCI OSÓB, a nie piętnaście.
Całkiem niedawno odbyło się tam kolejne spotkanie, o Tybecie.
Znów mówili młodzi ludzie, a przyszło osób SZEŚĆDZIESIĄT!
Jest tam m. in. filia Miejskiej Biblioteki Publicznej,
której kierownikiem jest pasjonatka zbliżona do Jana.
Jakiś czas temu odbyło się w niej spotkanie podróżnicze o Syberii -
opowiadali młodzi ludzie, dużo mniej znani od Romualda Koperskiego.
Na spotkanie to przyszło CZTERDZIEŚCI OSÓB, a nie piętnaście.
Całkiem niedawno odbyło się tam kolejne spotkanie, o Tybecie.
Znów mówili młodzi ludzie, a przyszło osób SZEŚĆDZIESIĄT!
Przeloty - nieprzeloty, rzecz 12 789 rangi.
Jeśli stworzymy grono ludzi z sensem, będziemy stanowić pępek świata
bo
w LUDZIACH rzecz, w ludzkich głowach i woli, w odwadze cywilnej, w pracowitości.
I w podludzkiej pysze i zawiści, co prowadzi Polskę w skansen.
PS
Dygresja, zupełnie nie na temat: napisałem pięć odpowiedzi na forum, zabrało mi to dziś 2 godziny i 10 minut.
Teraz sprawdzimy efekty wczorajszego katalogowania daru pana Mariusza, skonfrontujemy z listą, poprawimy błędy, nadamy sygnatury miejsca...
Jeśli stworzymy grono ludzi z sensem, będziemy stanowić pępek świata
bo
w LUDZIACH rzecz, w ludzkich głowach i woli, w odwadze cywilnej, w pracowitości.
I w podludzkiej pysze i zawiści, co prowadzi Polskę w skansen.
PS
Dygresja, zupełnie nie na temat: napisałem pięć odpowiedzi na forum, zabrało mi to dziś 2 godziny i 10 minut.
Teraz sprawdzimy efekty wczorajszego katalogowania daru pana Mariusza, skonfrontujemy z listą, poprawimy błędy, nadamy sygnatury miejsca...
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
//RZECZ jest zawsze W:
- ludziach (warunki zależące od woli);
- okolicznościach (warunki nie zależące od woli).
Poza tym "chcieć, to móc" to nieprawdziwa zasada,
a z "mierzeniem sił na zamiary" już nie raz się przejechaliśmy...//
Może jeszcze dopiszesz - co wynika z mądrości, która wygłosiłeś,
jakieś wnioski, które miałyby konkretny, praktyczny sens...
Jesteśmy grupą ludzi, którzy zmierzyli siły na zamiary i przetrwali dwa lata i pięć miesięcy,
weszliśmy w szósty miesiąc trzeciego roku.
Zebranie piętnastu osób, które podpisałyby deklarację założycielską i przygotowały projekt statutu
zabrało nam 6 miesięcy, próba znalezienia sponsora, urzędowego, instytucjonalnego czy prywatnego nie powiodła się,
startowaliśmy zupełnie na wariackich papierach...
i na mojej WOLI uratowania księgozbioru po to,
by mógł stać się ośrodkiem skupienia ludzi dobrej woli, po to,
by Polska stawała się normalniejszym krajem, z którego się nie ucieka.
By to co jest, kiepskie, dalekie od moich i naszych marzeń zaistniało i trwało,
poświeciłem temu dorobek życia, kilkanaście tysięcy godzin harówki i - na bieżąco - dużo pieniędzy.
Gdyby nie kilkanaście różnych osób, które do mojej daniny dołożyły swój czas i swój pieniądz,
czy to przez kaprys, czy na skutek tego, że nam podobnie w duszy gra,
gdyby nie wsparcie Miasta, szczególnie w osobach Pawła Adamowicza i Heleny Chmielowiec (czyli też ludzie),
nie byłoby nas w ogóle lub już by nas nie było.
Wszelkie ludzkie dzieła powstały dzięki pracy, dzieła ogromne - dzięki ogromnej pracy,
i szczęśliwym zbiegom okoliczności, gdyż jak mówi X.Biskup lub mądrość ludowa: Człowiek myśli, Pan Bóg kryśli.
Warunkiem zrobienia czegokolwiek z ludźmi jest sympatia dla nich, życzliwość dla nich;
puszenie się, obrażanie ich i poniżanie, przekonanie o własnej wyższości - to skazywanie się na samotność i frustrację.
Wszyscy jesteśmy niedoskonali, pełni wad - a równocześnie nie znam nic doskonalszego niż niedoskonały człowiek.
Cała kultura, wszystkie cywilizacje - to produkt ludzkich doświadczeń i ludzkiej pracy, WSPÓŁ-PRACY.
PS
Wstąpiłem dziś do Biblioteki by sprawdzić czy na skutek odwilży coś-gdzieś nie kapie.
Bogu dzięki nie kapie.
O 10:15 wszedł Michał z kl.II - Czy mogę na komputer?
Założyłem "Zeszyt odwiedzin 1/2011", Michał pracuje na komputerze.
- ludziach (warunki zależące od woli);
- okolicznościach (warunki nie zależące od woli).
Poza tym "chcieć, to móc" to nieprawdziwa zasada,
a z "mierzeniem sił na zamiary" już nie raz się przejechaliśmy...//
Może jeszcze dopiszesz - co wynika z mądrości, która wygłosiłeś,
jakieś wnioski, które miałyby konkretny, praktyczny sens...
Jesteśmy grupą ludzi, którzy zmierzyli siły na zamiary i przetrwali dwa lata i pięć miesięcy,
weszliśmy w szósty miesiąc trzeciego roku.
Zebranie piętnastu osób, które podpisałyby deklarację założycielską i przygotowały projekt statutu
zabrało nam 6 miesięcy, próba znalezienia sponsora, urzędowego, instytucjonalnego czy prywatnego nie powiodła się,
startowaliśmy zupełnie na wariackich papierach...
i na mojej WOLI uratowania księgozbioru po to,
by mógł stać się ośrodkiem skupienia ludzi dobrej woli, po to,
by Polska stawała się normalniejszym krajem, z którego się nie ucieka.
By to co jest, kiepskie, dalekie od moich i naszych marzeń zaistniało i trwało,
poświeciłem temu dorobek życia, kilkanaście tysięcy godzin harówki i - na bieżąco - dużo pieniędzy.
Gdyby nie kilkanaście różnych osób, które do mojej daniny dołożyły swój czas i swój pieniądz,
czy to przez kaprys, czy na skutek tego, że nam podobnie w duszy gra,
gdyby nie wsparcie Miasta, szczególnie w osobach Pawła Adamowicza i Heleny Chmielowiec (czyli też ludzie),
nie byłoby nas w ogóle lub już by nas nie było.
Wszelkie ludzkie dzieła powstały dzięki pracy, dzieła ogromne - dzięki ogromnej pracy,
i szczęśliwym zbiegom okoliczności, gdyż jak mówi X.Biskup lub mądrość ludowa: Człowiek myśli, Pan Bóg kryśli.
Warunkiem zrobienia czegokolwiek z ludźmi jest sympatia dla nich, życzliwość dla nich;
puszenie się, obrażanie ich i poniżanie, przekonanie o własnej wyższości - to skazywanie się na samotność i frustrację.
Wszyscy jesteśmy niedoskonali, pełni wad - a równocześnie nie znam nic doskonalszego niż niedoskonały człowiek.
Cała kultura, wszystkie cywilizacje - to produkt ludzkich doświadczeń i ludzkiej pracy, WSPÓŁ-PRACY.
PS
Wstąpiłem dziś do Biblioteki by sprawdzić czy na skutek odwilży coś-gdzieś nie kapie.
Bogu dzięki nie kapie.
O 10:15 wszedł Michał z kl.II - Czy mogę na komputer?
Założyłem "Zeszyt odwiedzin 1/2011", Michał pracuje na komputerze.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Poza tym jest to dziwna niespójność intelektualna:
potępiać powstańców listopadowych, styczniowych i in. za "mierzenie sił na zamiary",
a samemu to... pochwalać we własnych działaniach!
(Wniosek praktyczny jest taki, że trzeba mierzyć zamiary według sił:
zrobić się da tylko to, na co są - aktualnie lub potencjalnie - siły i środki.)
potępiać powstańców listopadowych, styczniowych i in. za "mierzenie sił na zamiary",
a samemu to... pochwalać we własnych działaniach!
(Wniosek praktyczny jest taki, że trzeba mierzyć zamiary według sił:
zrobić się da tylko to, na co są - aktualnie lub potencjalnie - siły i środki.)
Wyraźnie się nudzisz i marudzisz.
Co innego marnować bez sensu losy ludzi i polskości,
a co innego na miarę sił i możliwości rozpaczliwie starać się ratować
państwo schodzące na psy i próbować przerwać dziedziczenie nędzy i beznadziei.
Byłem przekonany, że tego nie warto tu tłumaczyć.
Co innego marnować bez sensu losy ludzi i polskości,
a co innego na miarę sił i możliwości rozpaczliwie starać się ratować
państwo schodzące na psy i próbować przerwać dziedziczenie nędzy i beznadziei.
Byłem przekonany, że tego nie warto tu tłumaczyć.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest