Chciałbym zwrócić uwagę forumowiczów na dwa ciekawe epizody związane z historią wyspy Stogi. Mianowicie w 1733 r. gdy na pomoc oblężonemu w Gdańsku Stanisławowi Leszczyńskiemu desantowały sie w okolicy Westerplatte jednostki francuskiej piechoty, niestety ich atak, także z uwagi na bagnisty teren na oblęgających Rosjan sie nie powiódł. Francuzi współdziałali tu z wojskami gdańskimi.
Drugi epizod to rok 1807, w Nowym Porcie z kolei wylądowały jednostki rosyjskie idące z odsieczą dla Prusaków broniących Gdańska przed wojskami Wielkiej Armii, w tym i Polakami. W Heybudach stanął sztab 4 dywizji WA, w skład, której wchodził polski 2pp.To własnie żołnierze polscy z 2ppxw ( wg. starej numeracji ) udaremnili rosyjski atak odrzucając carskich sołdatów do morza. Wyróżnił się tutaj batalion mjr Downarowicza, który poniósł ogromne straty ale swoją waleczna postawą przyniósł chwalę Orężowi Polskiego. Walki toczyły sie min. w lesie wokół Heybudów a Polacy szczególnie zacięcie bili Rosjan w walcę wręcz, których wielu szło do walki tradycyjnie pijanych. Podczas oblężenia Gdańska w 1813 w okolicach Stogów mialo miejsce silne przeciwnatarcie wojsk francusko-niemiecko-polskich na jednostki rosyjskie gen. Rosena ( o ile sie nie mylę to ten sam, którego w 1831 pobiliśmy podczas powstania listopadowego- ofensywa gen. Prądzyńskiego na szosie brzeskiej ). Przypominam, że nasza grupa rekonstrukcji odtwarza min. piechotę XW oraz co jest novum, posiadam mundur polskiego muszkietera z ok 1720 r. Zapraszamy do nas
Epizod z 1807 opisał m.in. Pan Prof. Władysław Zajewski:
"11 maja Napoleon powiadomił Lefebvre’a, że Rosjanie w sile 8 tys. ludzi płyną na odsiecz oblężonym Prusakom [w Gdańsku], ale zalecał marszałkowi spokój, gdyż zbliżają się i zdążą na czas dywizje marsz. Lannes’a oraz gen. Oudinota. Przy ich wsparciu Lefebvre zepchnie desant rosyjski do Wisły bez większych trudności. Rosjanom nie udało się zaskoczyć marsz. Lefebvre’a. Niekorzystne wiatry utrudniły dotarcie floty desantowej do Nowego Portu w korzystniejszym czasie. Tymczasem 12 maja do kwatery marsz. Lefebvre’a przybyli: marsz. Lannes z korpusem rezerwowym z Malborka i dywizja grenadierów gen. Oudinota, co znacznie poprawiło nastroje w obozie francusko-polskim. W nocy z 12 na 13 maja część floty wpłynęła do Nowego Portu. Z 14 na 15 maja oddziały rosyjskie przerzucono do twierdzy Wisłoujście i stąd o świcie wyszło uderzenie wzdłuż morskiego brzegu kierując się na Stogi. Natarcie rosyjskie w sile 6 batalionów piechoty skierowane było przeciw dywizji gen. Gardanne’a [mającej na Stogach swoją kwaterę i składającej się z pułków francuskich, polskich i saskich], którą nadto z boku miał przez las zaatakować gen. Łaptiew na czele 4 batalionów piechoty. Trzecia grupa szturmowa złożona także z 6 batalionów piechoty i 120 kozaków pod dowództwem gen. Leontiewa miała opanować wyspę Ostrów. Gen. Leontiew, ostrzelany przez artylerię z lewego brzegu Wisły, zmienił kierunek natarcia i pośpieszył z pomocą gen. Łaptiewowi, uderzając na batalion polski mjr. Downarowicza. Według raportów tego ostatniego toczyły się w lasku zażarte walki na bagnety. Polacy omal nie zostali wycięci w pień „przez zajadłych i opitych Moskali. Udało się nam wyjść z tej bitwy zwycięskimi, ale […] batalion mój jest prawie zniszczony”. Zginął w tej walce lubiany powszechnie szef batalionu ppłk. Parys, ale „śmierć jego przyczyniła się wielce do zwycięstwa, bo batalion widząc go zabitym, z wściekłością rzucił się na szeregi nieprzyjacielskie”. Daremnie kolumny rosyjskie próbowały rozbić oddziały francuskie i polskie gen. Gardanne’a w rejonie Stogów. W lasach nadmorskich koło Stogów gen. M. Sokolnicki skutecznie powstrzymał natarcie gen. Arseniewa. Rychło też doszło do przeciwnatarcia gen. Schramma i do błyskotliwego uderzenia marsz. Lannes’a i sławnych grenadierów gen. Oudinota. 15 maja natarcie rosyjskie załamano, wycieczka sil pruskich z Gdańska nie nastąpiła, fregaty angielskie zaś spychane przeciwnym wiatrem niewiele mogły pomóc gen. Kamieńskiemu swymi działami. Po brawurowym ataku sił marsz. Lannes’a i gen. Oudinota gen. Kamieński wycofał się do twierdzy Wisłoujście, nie osiągając żadnego celu, jaki zaplanowano w sztabie rosyjskim. Relacje pamiętnikarskie polskich uczestników walk 14-15 maja 1807 r. podkreślają ich szczególną zaciekłość. Gen. Giełgud pisał w liście: „Polacy i Francuzi nie chcieli dawać pardonu. Naszym podobał się bardzo sposób zabijania bagnetem, bo mniej fatyguje, nie mając potrzeby nabijania broni”. (Historia Gdańska. Opracowanie zbiorowe pod red. Edmunda Cieślaka. T. 3, cz. 2, s. 111-112). Mapka pt. Danzig 1807. Angriff der untern Weichsel (Atak znad dolnej Wisły) pochodzi z książki Gustava Köhlera pt. Geschichte der Festungen Danzig und Weichselmünde bis zum Jahre 1814 in Verbindung mit der Kriegsgeschichte der freien Stadt Danzig. T. 2, Von 1734 bis 1814. Na mapce wyraźnie zaznaczony Strandhaus na plaży.
Attachments
Last edited by Fordor on Sun Nov 28, 2010 1:30 pm, edited 1 time in total.
Przedstawiam zdjęcia z mojego ostatniego wypadu, w podobnych warunkach terenowych nacierała francuska piechota pod Gdańskiem w 1733, z tym że francuskie jednostki piechoty za Bourbonów nosiły się na biało, tak jak mundurowały sie armie państw katolickich
Znalazłem ciekawa wzmiankę o Stogach w pamiętnikach Antoniego Białkowskiego, polskiego żołnierza, uczestnika wojen napoleońskich. W 1807 jego jednostka 12ppxw brała udział w walkach o Gdańsk, okazało się, że Polacy sypali szańce na terenie Stogów, oddaje głos bohaterowi opowieści : Prusacy opuścili Herbody ( Heybudy czyli Stogi) i cofneli sie przez most do Gdańska, a my zająwszy Herbody natychmiast zaczeliśmy sypanie szańców . Autor pamiętnika opisuje dalej iż pruskie wojska zaatakowały umocnienia Polaków pod Herboden, także taką nazwę Stogów używa on dalej w tekście, ale zostali odparci z uwagi na ukończone wały. Jeszcze wcześniej pisze on o podgdańskiej wsi Route Bude, ciekawe jak obecnie nazywa się to miejsce
Z powyzszego wynika iż nazwa Herbody, Herboden, Herbudy oznaczał po prostu w przełożeniu na j. polski - Pańska Wieś, Wieś Pana
Z polskiej krwi zrodzony, polskie serce noszę. Wiara Katolicka i Duma Narodowa to moja siła
W mojej głowie powstał pomysł marszu w mundurach historycznych po stogowskich lasach aby uczcić pamięć poległych tu żołnierzy w 1807 i 1813. do projektu zaprosiłem już gdańską grupę odtwarzającą pruski 52 IR z 1807 r. Ich dowódca się zgodził, także Pan Jan wyraził zgodę na możliwość przenocowania grupki 6-8 pruskich wojaków w bibliotece- serdecznie dziekuje Panie Janie. Dalej odsyłam do linka na naszym froum historycznym