W krainie ŻYJĄTEK bożych
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Bogaty gangster sterroryzuje lub kupi swój okręg wyborczy, wejdzie do Sejmu i naprawi świat!.................Bogaty gangster może dzisiaj kupić sobie bez specjalnego terroru miejsce na liście. Dla niepoznaki trójkę :)
W moim odczuciu JOW niczego dobrego nie gwarantują, wręcz pomniejszają szansę racjonalnego rządzenia
460 Napoleonów, toż to się nigdy kupy trzymać nie będzie. Partie, dyscyplina partyjna, gabinet cieni, partyjne programy...
Jest to wszystko niedoskonałe, ale wydaje mi się lepsze od JOW. Partie są mimo wszystko szkołami współpracy i kompromisu.................460 posłów, nie Napoleonów. Dzisiaj mamy w Sejmie pięciu Napoleonów, którzy resztę mierną, ale wierną dobierają wedle swego uznania. W Europie Francja, Wielka Brytania, Niemcy nie upadły pod JOW. Ordynacja wyborcza niczego nie może zagwarantować, może stworzyć lepszą reprezentację społeczną w Sejmie, a o to przecież nam chodzi. JOW nie wyklucza partii, za to pozycja w partii jest zależna od popularności posła w okręgu, nie od ilości wazeliny. Dobry, merytoryczny polityk doskonale poradzi sobie pod nową ordynacją. Współpraca i kompromis będzie potrzebna przed wyborami, ponieważ tylko najlepszy wynik daje posadę posła. Zbliżone do siebie poglądowo stronnictwa będą się musiały porozumieć. Zróbmy w końcu porządek z partyjniactwem i obietnicami bez pokrycia.
Eksperymenty społeczne są bardzo drogie. Jestem ich przeciwnikiem.
Parto eksperymentować w bardzo małej skali i jeśli eksperyment się powiedzie, powoli skalę rozszerzać.
Wybieram najlepszego, moim zdaniem, partyjnego kurczaka..................Twój wybór. JOW to nie eksperyment, najpotężniejsze państwa Europy go stosują, także wybory do naszego Senatu odbyły się w ten sposób. Nie bójmy się nowego, spróbujmy nowe zrozumieć.
W moim odczuciu JOW niczego dobrego nie gwarantują, wręcz pomniejszają szansę racjonalnego rządzenia
460 Napoleonów, toż to się nigdy kupy trzymać nie będzie. Partie, dyscyplina partyjna, gabinet cieni, partyjne programy...
Jest to wszystko niedoskonałe, ale wydaje mi się lepsze od JOW. Partie są mimo wszystko szkołami współpracy i kompromisu.................460 posłów, nie Napoleonów. Dzisiaj mamy w Sejmie pięciu Napoleonów, którzy resztę mierną, ale wierną dobierają wedle swego uznania. W Europie Francja, Wielka Brytania, Niemcy nie upadły pod JOW. Ordynacja wyborcza niczego nie może zagwarantować, może stworzyć lepszą reprezentację społeczną w Sejmie, a o to przecież nam chodzi. JOW nie wyklucza partii, za to pozycja w partii jest zależna od popularności posła w okręgu, nie od ilości wazeliny. Dobry, merytoryczny polityk doskonale poradzi sobie pod nową ordynacją. Współpraca i kompromis będzie potrzebna przed wyborami, ponieważ tylko najlepszy wynik daje posadę posła. Zbliżone do siebie poglądowo stronnictwa będą się musiały porozumieć. Zróbmy w końcu porządek z partyjniactwem i obietnicami bez pokrycia.
Eksperymenty społeczne są bardzo drogie. Jestem ich przeciwnikiem.
Parto eksperymentować w bardzo małej skali i jeśli eksperyment się powiedzie, powoli skalę rozszerzać.
Wybieram najlepszego, moim zdaniem, partyjnego kurczaka..................Twój wybór. JOW to nie eksperyment, najpotężniejsze państwa Europy go stosują, także wybory do naszego Senatu odbyły się w ten sposób. Nie bójmy się nowego, spróbujmy nowe zrozumieć.
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Nie jest mi dana łaska wiary.
W kwestiach polityki też.
Uprawa ryżu nieźle wychodzi w Chinach i Indii.
W Pruszczu Gdańskim raczej nie wyjdzie.
Pieriestrojka polskich dusz nie zaczęła się jeszcze zaczynać.
Ich stan na dziś przygnębia mnie.
Rozum śpi, hasają upiory i mają się świetnie.
W kwestiach polityki też.
Uprawa ryżu nieźle wychodzi w Chinach i Indii.
W Pruszczu Gdańskim raczej nie wyjdzie.
Pieriestrojka polskich dusz nie zaczęła się jeszcze zaczynać.
Ich stan na dziś przygnębia mnie.
Rozum śpi, hasają upiory i mają się świetnie.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
-
Fordor
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
O JOW pisali m.in. Joanna i Andrzej Gwiazdowie:
http://nowyobywatel.pl/2013/03/28/o-jow-ach-krytycznie/
Artykuł daje do myślenia:)
W książce Krzysztofa Dubińskiego „Magdalenka. Transakcja epoki. Notatki z poufnych spotkań Kiszczak – Wałęsa” z 1990 r. (właśnie ją czytam) poruszana jest kwestia doboru ludzi, którzy mieli omawiać sprawy dotyczące nas wszystkich (słowa Czesława Kiszczaka: ..."Skład "okrągłego stołu" nie powinien być statyczny: powinien zapewnić udział w obradach wybitnym specjalistom oraz bezstronnym, uznanym autorytetom. Z udziału musiałyby być wyłączone jedynie osoby dążące do destrukcji ustroju, a więc czynniki ekstremalne, programowo konfrontacyjne, dyspozycyjne i zasilane materialnie ze strony sił zewnętrznych"...).
To były trudne rozmowy prowadzone w środowisku, gdzie funkcjonował i beton partyjny, i krzykacze, i posiadacze jedynej prawdy. Czy taki pressing dobrze oddziałał na jakość obrad "okrągłego stołu"? Czy jest ważny?
http://nowyobywatel.pl/2013/03/28/o-jow-ach-krytycznie/
Artykuł daje do myślenia:)
W książce Krzysztofa Dubińskiego „Magdalenka. Transakcja epoki. Notatki z poufnych spotkań Kiszczak – Wałęsa” z 1990 r. (właśnie ją czytam) poruszana jest kwestia doboru ludzi, którzy mieli omawiać sprawy dotyczące nas wszystkich (słowa Czesława Kiszczaka: ..."Skład "okrągłego stołu" nie powinien być statyczny: powinien zapewnić udział w obradach wybitnym specjalistom oraz bezstronnym, uznanym autorytetom. Z udziału musiałyby być wyłączone jedynie osoby dążące do destrukcji ustroju, a więc czynniki ekstremalne, programowo konfrontacyjne, dyspozycyjne i zasilane materialnie ze strony sił zewnętrznych"...).
To były trudne rozmowy prowadzone w środowisku, gdzie funkcjonował i beton partyjny, i krzykacze, i posiadacze jedynej prawdy. Czy taki pressing dobrze oddziałał na jakość obrad "okrągłego stołu"? Czy jest ważny?
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Polityczne obrady i polityka to NIGDY nie jest debata bogów ani aniołów
jak uszczęśliwić ludzkość, to przeważnie ciągłe zderzanie się interesów.
Czasem jest w pewnym stopniu brany pod uwagę interes państwa.
Kiszczak i Jaruzelski czuli ciężar odpowiedzialności za państwo,
INTERESÓW PRYWATNYCH NIE MIELI. Troskę o własną dupę przypisują im pospolitacy,
dla których dupa własna to dobro najwyższe.
Po drugiej okrągłej stronie było wielu ludzi interesu,
którzy chcieli wywłaszczyć "komunę" by kosztem byłej nomenklatury "jakoś się wyżywić".
Aparat partyjny, szczególnie ten wierzący, też czuł się zagrożony.
Pieszczoszkowie "komuny", czerwoni niegdyś koniunkturaliści, mieli dużo czasu by się przefarbować
i zbiec przed krachem z socjalistycznego okrętu.
Okrągły stół, generalnie, był aktem olbrzymiej mądrości i dojrzałości elit obu stron.
Zapobiegł temu, by "poszli nasi w bój bez broni" lub "z visami na tygrysy".
jak uszczęśliwić ludzkość, to przeważnie ciągłe zderzanie się interesów.
Czasem jest w pewnym stopniu brany pod uwagę interes państwa.
Kiszczak i Jaruzelski czuli ciężar odpowiedzialności za państwo,
INTERESÓW PRYWATNYCH NIE MIELI. Troskę o własną dupę przypisują im pospolitacy,
dla których dupa własna to dobro najwyższe.
Po drugiej okrągłej stronie było wielu ludzi interesu,
którzy chcieli wywłaszczyć "komunę" by kosztem byłej nomenklatury "jakoś się wyżywić".
Aparat partyjny, szczególnie ten wierzący, też czuł się zagrożony.
Pieszczoszkowie "komuny", czerwoni niegdyś koniunkturaliści, mieli dużo czasu by się przefarbować
i zbiec przed krachem z socjalistycznego okrętu.
Okrągły stół, generalnie, był aktem olbrzymiej mądrości i dojrzałości elit obu stron.
Zapobiegł temu, by "poszli nasi w bój bez broni" lub "z visami na tygrysy".
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
O JOW pisali m.in. Joanna i Andrzej Gwiazdowie:
http://nowyobywatel.pl/2013/03/28/o-jow-ach-krytycznie/
Artykuł daje do myślenia:).........Jest o czym myśleć, pewnie jest więcej argumentów, które można postawić przeciw JOW, jednak uważam, że to lepsze rozwiązanie, niż obecna ordynacja.
W książce Krzysztofa Dubińskiego „Magdalenka. Transakcja epoki. Notatki z poufnych spotkań Kiszczak – Wałęsa” z 1990 r. (właśnie ją czytam) poruszana jest kwestia doboru ludzi, którzy mieli omawiać sprawy dotyczące nas wszystkich (słowa Czesława Kiszczaka: ..."Skład "okrągłego stołu" nie powinien być statyczny: powinien zapewnić udział w obradach wybitnym specjalistom oraz bezstronnym, uznanym autorytetom. Z udziału musiałyby być wyłączone jedynie osoby dążące do destrukcji ustroju, a więc czynniki ekstremalne, programowo konfrontacyjne, dyspozycyjne i zasilane materialnie ze strony sił zewnętrznych"...).
To były trudne rozmowy prowadzone w środowisku, gdzie funkcjonował i beton partyjny, i krzykacze, i posiadacze jedynej prawdy. Czy taki pressing dobrze oddziałał na jakość obrad "okrągłego stołu"? Czy jest ważny?........................Najgorzej dyskutuje się z posiadaczami jedynej prawdy:) Okrągły stół, to moim zdaniem, najważniejsze wydarzenie w PRL. Władza zasiadła po dekadzie przepychanek do stołu , by rozmawiać, lepiej późno, niż wcale. Z tego co pamiętam po obu stronach barykady trzeba było studzić emocje. Stronie rządowej nie podobali się niektórzy działacze opozycji. Dobór osób był powodem opóźnienia obrad. Działacze PZPR dostali niezłą wyprawkę, by ukoić żal dzielenia się władzą. Koszty tamtych kompromisów ponosimy do dzisiaj. Dobrze się stało, że Polak z Polakiem, mimo przepaści ideologicznej, potrafili się dogadać. Dogadywali się w willi pana Kiszczaka, który kuchnię miał przednią : "Obiad rozpoczynały przystawki zimne: śledź Remoulade, ryba po grecku, galantyna z kaczki, potem na gorąco boeuf Stroganow. Następnie zupa ogórkowa, szaszłyk z polędwicy z pieczarkami, devolay ze schabu, frytki, surówka z selera, marchewka z groszkiem. Na deser kompot śliwkowy, kawa, herbata, napoje zimne, z alkoholi – białe i czerwone wino, wódka czysta, dla chętnych – piwo. Na kolację półmisek wędlin i dania ciepłe, bigos po staropolsku, krokiety w sosie węgierskim oraz pieczywo, masło, rozmaite dodatki, kawę, herbatę, napoje zimne i wódkę. Późnym wieczorem, gen. Kiszczak zapraszał wszystkich do niewielkiej winiarni na dolnym półpiętrze Magdalenki. Wojskowi kelnerzy podawali 70% pejsachówkę, koniak i kawę" Takie jadło z pewnością studziło głowy:)
http://nowyobywatel.pl/2013/03/28/o-jow-ach-krytycznie/
Artykuł daje do myślenia:).........Jest o czym myśleć, pewnie jest więcej argumentów, które można postawić przeciw JOW, jednak uważam, że to lepsze rozwiązanie, niż obecna ordynacja.
W książce Krzysztofa Dubińskiego „Magdalenka. Transakcja epoki. Notatki z poufnych spotkań Kiszczak – Wałęsa” z 1990 r. (właśnie ją czytam) poruszana jest kwestia doboru ludzi, którzy mieli omawiać sprawy dotyczące nas wszystkich (słowa Czesława Kiszczaka: ..."Skład "okrągłego stołu" nie powinien być statyczny: powinien zapewnić udział w obradach wybitnym specjalistom oraz bezstronnym, uznanym autorytetom. Z udziału musiałyby być wyłączone jedynie osoby dążące do destrukcji ustroju, a więc czynniki ekstremalne, programowo konfrontacyjne, dyspozycyjne i zasilane materialnie ze strony sił zewnętrznych"...).
To były trudne rozmowy prowadzone w środowisku, gdzie funkcjonował i beton partyjny, i krzykacze, i posiadacze jedynej prawdy. Czy taki pressing dobrze oddziałał na jakość obrad "okrągłego stołu"? Czy jest ważny?........................Najgorzej dyskutuje się z posiadaczami jedynej prawdy:) Okrągły stół, to moim zdaniem, najważniejsze wydarzenie w PRL. Władza zasiadła po dekadzie przepychanek do stołu , by rozmawiać, lepiej późno, niż wcale. Z tego co pamiętam po obu stronach barykady trzeba było studzić emocje. Stronie rządowej nie podobali się niektórzy działacze opozycji. Dobór osób był powodem opóźnienia obrad. Działacze PZPR dostali niezłą wyprawkę, by ukoić żal dzielenia się władzą. Koszty tamtych kompromisów ponosimy do dzisiaj. Dobrze się stało, że Polak z Polakiem, mimo przepaści ideologicznej, potrafili się dogadać. Dogadywali się w willi pana Kiszczaka, który kuchnię miał przednią : "Obiad rozpoczynały przystawki zimne: śledź Remoulade, ryba po grecku, galantyna z kaczki, potem na gorąco boeuf Stroganow. Następnie zupa ogórkowa, szaszłyk z polędwicy z pieczarkami, devolay ze schabu, frytki, surówka z selera, marchewka z groszkiem. Na deser kompot śliwkowy, kawa, herbata, napoje zimne, z alkoholi – białe i czerwone wino, wódka czysta, dla chętnych – piwo. Na kolację półmisek wędlin i dania ciepłe, bigos po staropolsku, krokiety w sosie węgierskim oraz pieczywo, masło, rozmaite dodatki, kawę, herbatę, napoje zimne i wódkę. Późnym wieczorem, gen. Kiszczak zapraszał wszystkich do niewielkiej winiarni na dolnym półpiętrze Magdalenki. Wojskowi kelnerzy podawali 70% pejsachówkę, koniak i kawę" Takie jadło z pewnością studziło głowy:)
-
Fordor
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Rzeczywiście chciałabym, aby w Sejmie zasiadali wartościowi, kompetentni ludzie, a nie populiści. Tego JOW nie jest w stanie w dużym stopniu zagwarantować, bo nie każdy autorytet, naukowiec... będzie latał po festynach, aby zachęcać ludzi go głosowania na niego. I troszkę szkoda jego czasu. Solidarność nie tego potrzebuje, a ludzi wartościowych, którzy wspierają lub wesprą i stworzą zgodnie ze swoim rozumem, najlepszą wolą i zdrowym rozsądkiem rozwiązania prawidłowe, korzystne (nawet jeśliby miały potrwać w czasie) dla Polski, polskiej gospodarki. I na nich trzeba stawiać. Czy ordynacja jest w stanie to zapewnić? Nie umiem na to odpowiedzieć - tu są potrzebni fachowcy (czy wprowadzić cenzus wykształcenia, parytet branżowy?).
Co do menu - to rzeczywiście można mieć pewne zastrzeżenia, które podzielam - brak w nich DESERÓW (a słyniemy z nich, np. z faworków:).
Co do reszty - po przeczytaniu książki może coś napiszę:)
Co do menu - to rzeczywiście można mieć pewne zastrzeżenia, które podzielam - brak w nich DESERÓW (a słyniemy z nich, np. z faworków:).
Co do reszty - po przeczytaniu książki może coś napiszę:)
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Rzeczywiście chciałabym, aby w Sejmie zasiadali wartościowi, kompetentni ludzie, a nie populiści. Tego JOW nie jest w stanie w dużym stopniu zagwarantować................JOW nie jest lekarstwem na wszystkie problemy, ale przy dzisiejszej ordynacji wyborczej nie widzę możliwości przewietrzenia Sejmu, które jest , moim zdaniem , potrzebne. Ludzi wartościowych jest w kraju mnóstwo, ale nie mają siły przebicia. Jak zmusić obecne elity do rzeczywistej pracy na rzecz reformowania kraju? Jak spowodować, by poseł był osobą o rzeczywistych umiejętnościach, które są niezbędne do reprezentowania swoich wyborców ? Głosując na listę oddajemy inicjatywę partyjnym krezusom, sami umywamy ręce. Rozwiązania prawidłowe, dzisiaj często są zmiatane przez bieżącą politykę. Faworki- pycha, a jaki zapach podczas smażenia! Po przeczytaniu książki, tego jestem pewien, napiszesz coś ciekawego. Pozdrawiam.
-
Fordor
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Od skrajności w skrajność???
Chyba nie do końca tak jest, że na listę trafiają ludzie z nadania partyjnych krezusów. Jeśliby tak było, to partia z góry jest narażona na zmarginalizowanie. Szuka się z pewnością ludzi wartościowych, odpowiedzialnych, na których można liczyć, etc. Pytanie, na ile partie potrafią ich przyciągnąć i stworzyć coś wspólnego? Czy nie działają pod presją czasu? Jak wygląda sprawa z umiejętnościami i ludzkimi ambicjami (aż strach się bać:)...
Jak w przypadku każdych gwałtownych przemian - na wierzch wypływają również krzykacze, ludzie na 5 minut - łatwo wypalający się - słomiany ogień. Potem dopiero zaczyna się wspólny nurt pracy - najbardziej efektywny. Spokojnie.
Na jedyne rozwiązanie - JOW - za wcześnie.
Tak sobie wyobrażam teraz przemówienie kandydata w JOW na festynie:
Wszystkiemu winni są ONI (bez precyzowania). Ile byśmy mogli zrobić, gdyby nie ONI.
Obiecujemy wam wszystko (i zaczyna nucić populistyczną śpiewankę):
- damy wam za darmo działki ogrodnicze (co poniektóry ma ich kilka:).
- zlikwidujemy podatki.
- obiecujemy darmowe (nowość - tylko w tak bogatym państwie, jak u nas:) środki komunikacji miejskiej. Kierowcy będą pracować jako wolontariusze!
itd. itd. itd.
Na koniec festynu - piwo i kiełbasa wyborcza. Efekt zaś może być przeciwny do zamierzonego - nikt nie trafia do lokalu wyborczego.
A chyba nie o to chodzi:)
Chyba nie do końca tak jest, że na listę trafiają ludzie z nadania partyjnych krezusów. Jeśliby tak było, to partia z góry jest narażona na zmarginalizowanie. Szuka się z pewnością ludzi wartościowych, odpowiedzialnych, na których można liczyć, etc. Pytanie, na ile partie potrafią ich przyciągnąć i stworzyć coś wspólnego? Czy nie działają pod presją czasu? Jak wygląda sprawa z umiejętnościami i ludzkimi ambicjami (aż strach się bać:)...
Jak w przypadku każdych gwałtownych przemian - na wierzch wypływają również krzykacze, ludzie na 5 minut - łatwo wypalający się - słomiany ogień. Potem dopiero zaczyna się wspólny nurt pracy - najbardziej efektywny. Spokojnie.
Na jedyne rozwiązanie - JOW - za wcześnie.
Tak sobie wyobrażam teraz przemówienie kandydata w JOW na festynie:
Wszystkiemu winni są ONI (bez precyzowania). Ile byśmy mogli zrobić, gdyby nie ONI.
Obiecujemy wam wszystko (i zaczyna nucić populistyczną śpiewankę):
- damy wam za darmo działki ogrodnicze (co poniektóry ma ich kilka:).
- zlikwidujemy podatki.
- obiecujemy darmowe (nowość - tylko w tak bogatym państwie, jak u nas:) środki komunikacji miejskiej. Kierowcy będą pracować jako wolontariusze!
itd. itd. itd.
Na koniec festynu - piwo i kiełbasa wyborcza. Efekt zaś może być przeciwny do zamierzonego - nikt nie trafia do lokalu wyborczego.
A chyba nie o to chodzi:)
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
//- obiecujemy darmowe (nowość - tylko w tak bogatym państwie, jak u nas:) środki komunikacji miejskiej. //
Potanienie biletów, nawet darmowa komunikacja, mogą mieć społeczny sens, opłacalność.
Można sobie wyobrazić darmową komunikację na pewnych liniach (nie wiem czy to jest gdzieś stosowane),
darmowa komunikacja dla liczniejszych rodzin, w strefach wielkiego bezrobocia...
Zauważ, ze niektóre hipermarkety uruchomiły swoje bezpłatne linie, opłaca im się zatrudnić kierowców.
Takie rozwiązania mogą zwiększyć ruchliwość i aktywność społeczną, mogą odkorkować śródmieścia...
Potanienie biletów, nawet darmowa komunikacja, mogą mieć społeczny sens, opłacalność.
Można sobie wyobrazić darmową komunikację na pewnych liniach (nie wiem czy to jest gdzieś stosowane),
darmowa komunikacja dla liczniejszych rodzin, w strefach wielkiego bezrobocia...
Zauważ, ze niektóre hipermarkety uruchomiły swoje bezpłatne linie, opłaca im się zatrudnić kierowców.
Takie rozwiązania mogą zwiększyć ruchliwość i aktywność społeczną, mogą odkorkować śródmieścia...
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Od skrajności w skrajność??? ...................To już jest jakaś rozmowa:) Skrajności wykluczając, można pójść na jakiś kompromis. Jeśli nie będziemy o tym rozmawiać, nic się nie zmieni. Co do doboru na listę partyjną, mogę pisać na podstawia tego, co się dzieje w Opolu. Aktyw partyjny bije się o czołowe miejsce na liście. Jedynki są zarezerwowane dla pierwszych skrzypiec w danym województwie. To te skrzypce mają zeszyt nut w rączkach. O dwójkę trzeba się naprawdę postarać, trzeba być cieniem jedynki, kochać ją, wspierać. Zdarzają się "spadochroniarze", którzy mają nadanie z Warszawy, świetny pomysł na posła z Opola, osoba z Warszawy:) Po ułożeniu list, zaczyna się walka o wyborcę. Znam od podszewki sprawy SLD i PiS w Opolu. Z wierzchu tego nie widać, ale jeśli zajrzysz od zaplecza krew się leje i to dosłownie. Gdzie tu sprawy państwa ? Ręczne sterowanie od początku do końca. Potem dzielenie łupów, jedynka wybiera swojego wojewodę, który bierze miotłę i zamiata po swojemu, trzeba się odwdzięczyć za poparcie. Wojewódzkie Inspektoraty : tam już w niedzielę po pierwszych , jeszcze nieoficjalnych wynikach, pakują manatki przegrani. Nowi, wchodzą bez konkursu, jako pełniący obowiązki:), to samo w agencjach. Nie zmienisz tej machiny bez zmiany ordynacji wyborczej. Nie upieram się oczywiście, by JOW miały obowiązywać od jutra, niech to będzie bezpośredni wybór wojewody. Zmiany nie muszą być rewolucyjne, ale na miły Bóg, państwo jest chore i nie można w nieskończoność udawać, że jest nieźle. Zgadzam się z Tobą, to co mamy to skrajność. Jeśli chodzi o JOW, zwróć uwagę na to, że Senat jest wybrany bezpośrednio, dało się:) Niech drugim krokiem będzie wybór wojewody, trzecim posła. Mogę Ci zaręczyć, że jestem głuchy na puste gadanie, jestem pewny, że nie ja jedyny:) Pozdrawiam.
-
Fordor
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
//Potanienie biletów, nawet darmowa komunikacja, mogą mieć społeczny sens, opłacalność.//
Aby odnieść się do tych słów, to chyba najłatwiej przytoczyć wypowiedź ze strony:
http://www.adamowicz.pl/nie-istnieje-co ... omunikacja
//Zauważ, ze niektóre hipermarkety uruchomiły swoje bezpłatne linie, opłaca im się zatrudnić kierowców.//
Wydatki te są wliczane w koszty działalności.
ZTM musi myśleć również o dochodach, a wolne środki lepiej przeznaczyć na rozwój transportu multimodalnego.
Aby odnieść się do tych słów, to chyba najłatwiej przytoczyć wypowiedź ze strony:
http://www.adamowicz.pl/nie-istnieje-co ... omunikacja
//Zauważ, ze niektóre hipermarkety uruchomiły swoje bezpłatne linie, opłaca im się zatrudnić kierowców.//
Wydatki te są wliczane w koszty działalności.
ZTM musi myśleć również o dochodach, a wolne środki lepiej przeznaczyć na rozwój transportu multimodalnego.
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
Szukałem racjonalnych uzasadnień,
ale jako absolutny w tej materii niekompetent, wycofuję się rakiem.
ale jako absolutny w tej materii niekompetent, wycofuję się rakiem.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: W krainie ŻYJĄTEK bożych
http://www.krytykapolityczna.pl/artykul ... o-nastepny Myślę, że ten artykuł może być uzupełnieniem dyskusji w kwestii "darmowej" komunikacji.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest